Samo miasto składa się z niewysokich domów w obojętnym, nowoczesnym stylu. Sporo tu także budowli drewnianych, parterowych i piętrowych, jak zresztą we wszystkich miastach norweskich. Niskie góry, pokryte lasem świerkowym, podchodzą z obu stron tuż pod Drammen. W starym parku, jaki otacza dwór Marienlyst, niegdyś siedzibę letnią miejscowego armatora, ulokowano muzeum regionalne. Dodajmy, jedno z najciekawszych w tej części Norwegii, poświęcone historii i,kulturze całego regionu oraz samego miasta. Między innymi, eksponuje ono stare wyroby artystyczne okolicznych hut szkła i dzieła dawnych rzemieślników-artystów. W niewielkiej ekspozycji skansenowskiej widzimy ludowe polichromie we wnętrzach starych chałup, tak zwane ?malarstwo różane”, z którego słynęła sztuka ludowa górali Hallingdalu i sąsiedniej, położonej bardziej na zachód prowincji Telemark. Widzimy dawne sztychy przedstawiające pierwsze gospodynie wiejskie z kramy wschodnionorweskich dolim. było szczególnie ubogie Niemal do ostatnich czasów zupełnie np nie znano chleba i jedzono pokruszone na kawałki suchary owsiane, wypiekane na patelniach w postaci cienkich płatów ciemnego, pełnego łusek ciasta. Masło wyłącznie solone, przechowywano w beczkach tygodniami. Ryby, przemyślnie Cedzone, suszone, a nawet kiszone, przetrzymywano miesiącami w spichrzach, podobnie jak wyschnięte na wiór kawały mięsa. Powszechnie zajadano natomiast kluski i rodzaj prażonych knedli z rozcieranej w kamiennych misach mączki rybnej, podlane rybim olejem.